słowa i muzyka: J. Brel, tekst polski: W. Młynarski
Nie opuszczaj mnie
każda moja łza
szepcze, że co złe
się zapomnieć da,
Zapomnijmy ten utracony czas
co oddalał nas, co zabijał nas
I pytania złe i natrętne tak
Jak? Dlaczego? Jak? Zapomnijmy je
Nie opuszczaj mnie. Nie opuszczaj mnie.
Ja deszczowym dniem, Ci przyniosę z ziem,
gdzie nie pada deszcz, pereł deszczu sznur
jeśli umrę, z chmur spłynie do twych rąk
światła złoty krąg i to będę ja
W świecie ziemskich spraw, miłowanie me
Będzie pierwszym z praw, królem stanę się
a królową Ty, Nie opuszczaj mnie,
Nie opuszczaj mnie, ja wymyślę Ci słowa,
których sens pojmiesz tylko ty
Z nich ułożę baśń, jak się serca
dwa pokochały, na przekor ludziom złym.
Z nich ułożę baśń o tym królu co
umarł z żalu, bo nie mógł kochać Cię.
Nie opuszczaj mnie. Nie opuszczaj mnie…
Przecież zdarza się, że największy żar
ciska wulkan co, niby dawno zmarł.
Pol spalonych skraj, więcej zrodzi zbóż,
niż zielony maj w czas wiosennych burz,
Gdy księżyca cierń, lśni na nieba tle,
A z czerwienią czerń, nie chcą złączyć się.
Nie opuszczaj mnie. Nie opuszczaj mnie...
Nie opuszczaj mnie, już nie będzie łez
już nie będzie słów, dobrze jest, jak jest
Tylko taki kąt, mały kąt mi wskaż
gdzie twój słychać śmiech, widać twoją twarz
Chcę gdy słońca krąg wzejdzie, być co dnia
cieniem twoich rąk, cieniem twego psa.
Nie opuszczaj mnie, nie opuszczaj mnie.
Nie opuszczaj mnie.